15 wrz 2013

Przerażające odchudzanie :)



Czy możemy (czasami) zapomnieć o stresujących schematach treningów? Owszem. Opisywaliśmy już nietypowe sposoby spalania niechcianych kalorii Fitness alternatywny i
Wymiatanie kalorii.

Wszystkie te sposoby wiązały się jednak z choćby niewielkim ruchem. A czy możemy spalać kalorie będąc po prostu (jakże to kusząca wizja) „couch potato”? Byłoby miło, prawda?:)
W jednym z poprzednich postów pisaliśmy o odchudzaniuśmiechem czyli o tym ile kalorii możemy spalić oglądając zabawne komedie. A jeżeli komedie już nam się znudzą? Jest jeszcze inne wyjście. Oglądanie horrorów. Okazuje się, że oglądając straszny film przez 90 minut możemy pozbyć się nawet 113 kalorii. To tyle, ile spalamy w ciągu półgodzinnego spaceru!


Horrory nie tylko wzbudzają emocje, ale pomagają również schudnąć – dowiedli naukowcy z Uniwersytetu w Westminster w Wielkiej Brytanii („The Telegraph”, październik 2012).

Badania odbyły się w czasie serii 90-minutowych seansów filmów w trakcie których mierzono u widzów tętno, a także pobór tlenu i produkcję dwutlenku węgla oraz szybkość spalania kalorii - te parametry zwiększyły się o prawie jedną trzecią w trakcie trwania testów.

Wynik potwierdził teorię, że oglądanie horroru do złudzenia przypomina sytuację nagłego, silnego i krótkotrwałego stresu, kiedy organizm wystawiony na nieoczekiwany wysiłek, musi zużyć więcej energii, a przez to spalić większą ilość kalorii.

Dr Richard Mackenzie, który prowadził te badania, wyjaśnił: "Kiedy tętno przyspiesza i krew krąży szybciej, następuje gwałtowny wyrzut adrenaliny do krwi obwodowej. Ten wzrost poziomu adrenaliny w momentach gwałtownego stresu (w tym przypadku spowodowanego przez strach) powoduje obniżenie apetytu, zwiększenie podstawowej przemiany materii i ostatecznie większe zużycie energii (kalorii).”
Badacze stworzyli doświadczalnie listę najbardziej „odchudzających” horrorów, wybranych spośród najbardziej znanych tytułów. 
Oto pierwsza dziesiątka:
 Jeden warunek? Oglądanie horrorów bez porcji popcornu, coli czy słodyczy... czyli wyzwanie! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz